"Biografia Rachel May"

Data urodzenia: 19 marzec 1965r, Miami, wymiary 84-61-90

Zwykła na pozór dziewczyna z ciemnymi oczyma i jasnymi włosami. Jak sama twierdziła - nie miała żadnych kształtów, była po prostu chuda.
Trzeba by było dodać, że chudą, długonogą ślicznotką, ale zawsze bała się takich określeń wobec siebie. Wiele osób powtarzało, że ma niską samoocenę. W tym jej matka i ojciec.
Mieszkała w Miami z matką Janet, ojcem - Jackiem oraz dwoma siostrami - Rebeką i Jane. Od zawsze planowała wybrać się do Yale University, jednak w wieku 16-nastu lat zaczęła karierę modelki - w sumie przez zwykły przypadek. Przeczytała o tym w ogłoszeniu.
Następnym krokiem była przeprowadzka do Nowego Jorku. Jakoś w tym samym czasie odbywały się przyjęcia do Uniwersytetu oraz konkurs na modelkę - zdała bezbłędnie oba.

Rachel zawsze była ambitna, dlatego też postanowiła, że będzie się uczyć i pracować. Jeździła z Nowego Jorku do New Haven i z powrotem, ale po jakimś czasie strasznie ją to męczyło. Wspominała o tym w jednym z wywiadów:

"Jestem wykończona. Wieczorem, gdy po występie, lecę wreszcie na zajęcia, to padam. Najchętniej bym poszła spać. A wcześniej rano trzeba jeszcze wstać i do tego się uczyć. A o sesjach nawet nie myślę, słowo "sesja" sprawia, że tracę zmysły. Nienawidzę tego słowa."


May zrezygnowała w końcu z Yale University. Wolała skupić się na pracy modelki. Jak pytano ją jak często odwiedza rodzinę odpowiadała: "Nie odwiedzam Miami, kiedy pracuję, a pracuję cały czas, więc wcale. Bardzo tęsknię"

W Nowym Jorku miała kontakt tylko ze swoją ciotką - Victorią. Opowiadała, że Rachel chciała wygrać ze stresem na scenie. A Victoria podobno bardzo jej w tym pomagała.

"Rachel mówiła mi, że pracowała na okrągło, by być najlepszą, by osiągnąć sukces. Marzyła by zostać supermodelką i wyprowadzić się do Los Angeles na tamtejsze pokazy mody" - wspominała Victoria.

Modelka nader często w wywiadach wspominała o swojej rodzinie i ile się z nią już nie widziała, nawet, gdy dziennikarze jej o to nie pytali.

"Mam już 19-naście lat, więc nie widziałam się już z rodziną prawie 4 lata. Jak na początku, do dnia dzisiejszego pracuję ciężko i systematycznie nie jem."

Prawdą było to, że May się głodziła. Jadła coraz mnie i chudła w oczach. W 1984r. były równe cztery lata, gdy wyjechała z Miami, odbył się także pokaz mody "Victorii Secret" w którym wzięła udział. Wysłała na ten pokaz zaproszenia swoim najbliższym, ku zaskoczeniu - przyjechali wszyscy.
Każdy zapamiętał moment, gdy Rachel wyszła na wybieg i się rozpłakała, po czym zeszła z trasy, żeby uściskać rodziców. Przez dobre kilka miesięcy wiadomość utrzymywała się w telewizji i w prasy. Rachel całą sytuacje skomentowała tak:

"Wzruszyłam się, gdy zobaczyłam na widowni moją rodzinę, ona również płakała."

Jak mówią fakty, był to prawdopodobnie ostatni raz, gdy się z nimi widziała. Jej kariera kręciła się jak karuzela. Miała zaszczyt poznać najsławniejszych projektantów i wystąpić w ich pokazach. Również zawarła znajomość z zarabiającymi najwięcej modelkami z całego świata.
W 1985r. 6 grudnia wystąpiła w pokazie M. Antonio "Too beaufitul and M. Antonio". Podobno, wierząc źródłom całym późniejszy mikołajkowy wieczór spędziła sama w swoim hotelowym pokoju.
Zapoznała się tam z super modelką Monicą Mia Martens z którą wiązała ją przyjaźń.

"Moni, sprawuję nade mną władzę oraz opiekę. Kocham ją, a ona mnie." - zwykle mówiła Rachel, gdy pytali ją o Martens.

Rachel May,  była na pokazach mody w największych miastach, zaczynając od Nowego Jorku przez Chicago, Las Vegas, Houston, Phoenix, Filadelfia, San Antonio, San Diego, Dallas, San Jese, a kończąc na Los Angeles.
Komentowała tą całą sytuacje w ten sposób, dodatkowo rzekome zerwanie przyjaźni z Monicą M:

"Należę do modelek, które biorą udział w największych pokazach mody. Już nie potrzebuję Monici. Ciao"

"Ciao" May używała, by podkreślić, że to koniec i  określić stosunek do byłej przyjaciółki (Monica pochodziła z Hiszpanii).

Od tego rozstania w 1986r. pracowała już sama. Nie miała już raczej żadnej takiej bliskiej przyjaciółki, nie licząc zaprzyjaźnionej fryzjerki - Angeliny. Była sławna, pisały o niej prawie wszystkie gazety, a gdy w jednym z wywiadów wyznała, że nie czuje się szczęśliwa mając to wszystko, media zarzuciły jej, że ma depresję. Jednak tej informacji nigdy nie potwierdziła sama modelka.

Podobno od samego początku karmiła się lekami uspokajającymi i przeciwbólowymi, jednak symboliczną datą w której zaczęła nadużywać leków jest sesja zdjęciowa dla Glamour.

Gdy pierwszy raz zemdlała na pokazie, zwaliła to na upał na dworze, choć w tym dniu nie było tak ciepło, jak myślała. Nie był to ostatni raz, gdy Rachel mdlała. Następne były sesje zdjęciowe, z odczuć fotografów rzekomo nawet była agresywna, jednak ta informacja nigdy nie została potwierdzona.

"Odwiedziłam szpital w kręgu Hollywood tylko parę razy. Nie mam tutaj przyjaciół i to dlatego. Mam tylko Angelinę." - tutaj właśnie wspomina o fryzjerce.

Zdaje się, że w lipcu 1987r. pierwszy raz sięgnęła po narkotyki. 

"Martwiłam się o nią, prosiłam ją by to zostawiła i żeby się nie zataczała. Wtedy odpowiadała, że to nie takie proste." - Tak Angelina skomentowała pytanie o narkotykach.

Rachel May uznawała siebie za piękną, zwłaszcza, gdy zrobiono jej makijaż i fryzurę, ale powtarzała, że w środku jest w ruinie, dlatego nigdy nie kochała żadnego mężczyzny. W ogóle temat mężczyzn w jej życiu jest bardzo krótki, była w związku z angielskim modelem - Michaelem Cole'm ale jak później Michael skomentował jakie łączyły ich relacje, powiedział "uprawialiśmy tylko seks". Rachel nigdy nie komentowała związku z Cole'm. 

W marcu 1988r. w Los Angeles Rachel wydała swój pierwszy pokaz mody, ponieważ jak mówiła:

"Chciałabym spróbować swoich sił w czymś innym." - i jak powiedziała tak i zrobiła. 

Nazwała ten pokaz "Biography of R. May"  tylko na koniec pokazu wyszła Angelina zamiast jej. Podobno źle się poczuła i wróciła do swojego pokoju. Gdy ją znaleźli leżała na wznak na kanapie, a na dywanie była rozlana wódka i rozsypany biały proszek, który okazał się być amfetaminą. W tym dniu mierzyła 179 cm. ważąc tylko 40 kg.

Data śmierci: 19 marzec 1988r, Los Angeles. 


Jej przyjaciółka Monica Mia Martens skomentowała nagłą śmierć swojej przyjaciółki w ten sposób:

"Rachel zostanie w moim sercu zapamiętana jako dziewczynka, którą poznałam. Z biegiem czasu, wypadła jej z rąk kierownica życia i straciła kontrolę, ale jestem pewna, że nie chciała takiego zakończenia, zawsze mówiła mi, że kocha życie, swoich rodziców, siostry, dlatego nie sądzę, że wzięła tzw. złoty strzał, bo chciała umrzeć. Nigdy mnie nie przekonacie, nawet gdybyście przekonali o tym świat i tak nigdy w to nie uwierzę."



Hej, jakoś wzięło mnie dzisiaj na biografię! Mam nadzieję, że nie przesadziłam z dramatyzmem :) :D ale niestety lubię pisać i czytać takie smutki. Dobra, do zobaczyska kiedyś tam! :* //B

5 komentarzy:

  1. Nie pisz i nie czytaj takich głupot! "La vida es bella", pamiętaj! ;)

    A opowiadanie jak zwykle świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję za miłe słowo :) postaram się o tym nie zapominać...

      Usuń
  2. Podobało mi się. Podobało mi się najbardziej ze wszystkiego co do tej pory na twoim blogu przeczytałam. Chyba wychodzi na to, że i ja lubię czytać takie smutki. Mam tylko pytanie - czy ta biografia jest prawdziwa? Ta modelka istniała? Pytam, bo jeśli tak, to mogłabym to wykorzystać do swojego opowiadania.
    Przy okazji wrzucę taką drobną reklamę, że jeśli temat modelingu i powolnego toczenia się cię interesuje i miałabyś ochotę kiedyś przeczytać o tym opowiadanie, to zapraszam do siebie na "Się nie zdarza taka miłość", byś przekonała się jak kończy się wymyślona przeze mnie historia miłości nastoletniej modelki do starszego od niej o 20 lat fotografa.
    A tak wracając do twojego opowiadania, to smutne, że kariera zabiera całe życie, każdy czas wolny, relacje rodzinne, a jeśli sprawa dotyczy celebrytów, to media się tym jeszcze karmią.
    Czytając zakończenie twojego opowiadania zastanawiałam się co by się stało, gdyby dziewczyna poszła inną drogą i wybrała studia, a nie łatwą kasę i drogie drinki. Zastanawiałam się też dlaczego zerwała przyjaźń z Moni, czy ta była przeciwna ćpaniu, czy poszło o faceta, o karierę, jakieś zlecenie?
    Piękna historia i coś mi mówi, że realna, że żywa, że prawdziwa, dlatego teraz mi smutno i przez to nie będę mogła zasnąć. Może więc jeszcze coś u ciebie przeczytam, albo jak chwyci mnie wena po wypiciu kawy, to napiszę.
    Pozdrawiam.

    A tak w temacie tej reklamy to trailer:
    https://youtu.be/6mHAWxIN9-A

    I link do bloga:
    http://sie-nie-zdarza.blogspot.com/

    I z góry przepraszam za ten spam, ale mnie gdy się coś kojarzy z tym co piszę lub z tym co czytam, to od razu komuś mówię, bo może i jego zainteresuje, a jeśli nie jego bezpośrednio, to może jego czytelników :)

    NP w temacie prostytucji mogłabym ci polecić "Ofiary" Kolorowej lub miniaturkę o Maksymilianie Małej Migotki. Gdybyś była zainteresowana, to daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej
      Cała biografia i modelka Rachel May jest wymyślona :) Ale starałam się to napisać w taki sposób, żeby czytelnik miał wrażenie, że jest to na faktach.
      Dziękuję za opinie!
      PS. Bloga, o którym piszesz zaintrygowal mnie najbardziej, ale nie wiedzieć czemu wzięłam się za czytanie "Zostaw uchylone".
      PS2 Mogłabym prosić o link do "Ofiar? :) moje opowiadanie "Wygrać wolność" jest o tej tematyce, polecam :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
    2. "Ofiary" publikowane są na blogu "Na noc, czyli bajki dla dorosłych" (uwagę, reklamuję).
      na-noc.blogspot.com (chyba tak i tam będzie zakładka do "Ofiar").
      Jeśli lubisz takie smuty to mogę ci polecić też twórczość Tychona, on ma same takie depresyjne opowiadanka. Fajnie też pisze Migotka i jej Belfra uwielbiałam.
      Czytałam "Wygrać wolność", dlatego też poleciłam ci "Ofiary".

      Usuń

Skomentuj :) To dużo dla mnie znaczy.

*

© grabarz from WS | XX.